Za oknem szaro i buro, śnieżek wprawdzie od czasu do czasu poprószy, ale co z tego jak za chwilę znowu popada ta okropna mżawka która sprawia, że biały puch zamienia się w szarą zmarzlinę. Kolejne buty przemoczone, aż strach z domu wychodzić i może będę tego żałować co teraz powiem, ale naprawdę chcę mrozu i prawdziwej zimy.
Marzy mi się widok drzew w białych śnieżnych czapach, gdy ich konary uginają się pod ciężarem białego puchu, pięknie wtedy prezentują się nasze Bieszczady.
Gdy wiosna zaś budzi się do życia, wszystko przybiera barwy soczystej zieleni, ale na takie widoki to musimy jeszcze poczekać.
Kolor zielony, jak wszystkie inne kolory ma swoje różne odcienie, ale gdyby przyszło mi wybrać ten mój ulubiony odcień, to stawiam na limonkę. I w takim to właśnie kolorze, kolorze limonki moja Mery ma uszytą sukienkę. Czy zdjęcia oddadzą prawdziwy kolor tej sukienki? Nie jestem tego pewna, bo zrobienie dobrych zdjęć przy takiej pogodzie graniczy z cudem.
Oto moja Mery z Tajemniczego Ogrodu...
Marzy mi się widok drzew w białych śnieżnych czapach, gdy ich konary uginają się pod ciężarem białego puchu, pięknie wtedy prezentują się nasze Bieszczady.
Gdy wiosna zaś budzi się do życia, wszystko przybiera barwy soczystej zieleni, ale na takie widoki to musimy jeszcze poczekać.
Kolor zielony, jak wszystkie inne kolory ma swoje różne odcienie, ale gdyby przyszło mi wybrać ten mój ulubiony odcień, to stawiam na limonkę. I w takim to właśnie kolorze, kolorze limonki moja Mery ma uszytą sukienkę. Czy zdjęcia oddadzą prawdziwy kolor tej sukienki? Nie jestem tego pewna, bo zrobienie dobrych zdjęć przy takiej pogodzie graniczy z cudem.
Oto moja Mery z Tajemniczego Ogrodu...
I mimo, że kolor zielony nie zalicza się do moich ulubionych, to Mery skradła moje serce.
A może z nami zostanie? Kto wie....
Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję bardzo za przemiłe komentarze, dzięki nim urosłam chyba do nieba.
Dziękuję ,że ze mną jesteście.
To dzięki Wam mój Tajemniczy Ogród żyje.
Ania.
Ale cudna!. Piękny ten kolorek. A w połączeniu z ta walizką przeniosłaś nas w ubiegłe stulecie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się bardzo, że to tak odbierasz.
UsuńTym razem ograniczę się tylko do wielkiego OCH!!! Myślę,że i tak doskonale wiesz jak bardzo jestem urzeczona Mery i co czuję patrząc na nią...
OdpowiedzUsuńŚciskam cię mocno
Ja również...
UsuńPiękna zielona panna:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKolejne cudo wyczarowane igłą i nitką. Jesteś czarodziejką, która jak za dotknięciem różdżką- zmienia skrawki tkanin w coś tak uroczego, pięknego i urzekającego. Masz ogromny dar. Podziwiam Twoje lale nieustannie.
OdpowiedzUsuńJa również Ciebie podziwiam.
UsuńTwoje lalki są zaczarowane - pisałam już o tym? Być może... ale to sama prawda. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńUna maravilla , te ha quedado preciosa.
OdpowiedzUsuńBesos
Prawdziwa panna z Zaczarowanego Ogrodu-piękna!!!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
U mnie właśnie taka strasznie mroźna zima na dobre się zagościła :). Od półtora tygodnia temperatura nie wznosi się powyżej -10. Mnóstwo śniegu, wszystko zamarza i zasypuje. :)
OdpowiedzUsuńpo prostu FANTASTYCZNA !!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńkolejne cudeńko ...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze,że dopilnowałaś by ubrała czapkę ,mróz
OdpowiedzUsuńu mnie minus 12 brrr,ale Ciebie pozdrawiam ciepło
Lovely doll, I like it very much. Kisses Anna.
OdpowiedzUsuńNo i stalo sie! Twoja Mery skradla rowniez moje serce, i co teraz? Nie dosyc ze ubrana w moja ulubiona - ukochana zielen, to jeszcze tak pomyslowo ze napatrzec sie nie moge. Mamy teraz mankament - co dalej to sie okaze?! Czekaj na maila! Pozdrawiam cieplo, bo za oknem snieg i mroz:)
OdpowiedzUsuńNa 100% jak napiszę, że jest cudowna, to będzie powielanie, ale naprawdę jest piękna. Ten aksamit sprawia, że chce się ją tulić, bo taka cieplutka :)
OdpowiedzUsuńPreciosas tus muñecas , eres una artista, me encantan, un saludo.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna...i moje serce podbiła♥
OdpowiedzUsuńPrześliczna jest Aniu twoja Mery:) nie dziwie się że skradła twoje serce:) Pozdrawiam ciepło Sylwia
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńMery jest boska!:)
Tak się składa,że zielony jest moim ulubionym kolorze,ale Mery jest tak urokliwa ,że podobała by mi się w dowolnej konfiguracji kolorystycznej:)
OdpowiedzUsuńLala jest poprostu cudna, a kolory jej ubioru dobrne ze smakiem.
OdpowiedzUsuńJa i moje córki szyłyśmy tyle lat dla siebie teraz chcemy się podzielic z innymi.
pozdrawiam Janina
Przyznałam Tobie wyróżnienie :)) .. Do pobrania tutaj : http://odranadowieczora.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńmoje serducho też skradła:)) Prześliczna:)
OdpowiedzUsuńAqui no Brasil o sol brilha e o calor é grande!!!
OdpowiedzUsuńSua Mery está perfeita ,muito linda !!
Abraço^^
Piękna lala .Lubię zielony kolor więc ubranko lali jak najbardziej bym sobie ubrała gdyby było większe :-).
OdpowiedzUsuńMery mnie po prostu urzekła. Ja też nie przepadam za zielonym, ale dzięki Tobie i Mery chyba się skuszę...
OdpowiedzUsuńPiękna, jak wszystkie zresztą...
Bernadeta:)