Purple Bow Tie

niedziela, 5 sierpnia 2012

Wędrówki dalekie i bliskie...

   Witam Was bardzo bardzo serdecznie po mojej długiej nieobecności.
Zaczęłam się już zastanawiać, czy aby czasami  moja nieobecność,  nie spowoduje, że wypadnę z  tej pędzącej blogowej karuzeli, ale ze mną tak już jest, czasami łapię taką zawieszkę i ciężki mi zaskoczyć.
Dlatego teraz w bardzo wielkim skrócie o ile to tak można nazwać, opowiem i pokażę gdzie to ostatnimi czasy się podziewałam.
Zacznę może od uroczystości bardzo bardzo wyjątkowej i bardzo dla mnie ważnej, na której to Asia i Jacek  w tym przepiękny małym kościółku,  ślubowali sobie MIŁOŚĆ.
tą  łódeczką Asieńka z Panią świadkową płynęły do kościółka
różowe piwonie były w bukiecie ślubnym
a w tej cudownej sukience, którą chyba uszyły same elfy, bo była naprawdę bajeczna
 moja siostrzyczka wyglądała jak z najpiękniejszej bajki
róż dominował w dekoracjach, a moje ukochane hortensje królowały 
na stołach
tort był wyśmienity
Uroczystość ta odbyła się w Dolinie Charlotty, przyznacie, że sama nazwa brzmi bajecznie i uwierzcie mi naprawdę tam tak było.
    Będąc tak blisko morza, nie dało się zawrócić i pojechać do domu, więc skorzystaliśmy z tej okazji i oto  kilka chwil wspólnie spędzonych nad morzem. I nawet nasze kudłate pociechy miały wspaniałą zabawę.
Nasza Emunia chciała być bardzo pomocna dlatego nosiła nasz parasol
       ale nie myślcie, że to długo trwało. Po pewnym czasie miała go dość i postanowiła go zakopać.
        A Tosia naoglądała się chyba za dużo  Spidermena,  postanowiła, że po plaży będzie latać
I czy ktoś teraz uwierzy, że one  bardzo boją się wody bardzo bardzo...
patyczek  pojechał z nami do Sanoka bo nasza Pani  zbiera takie cudeńka
Ciekawa jestem kto te dwa piórka tam zostawił. 
Może kiedyś odwiedzając mojego bloga
 je rozpozna?
 Ciekawa jestem co miały oznaczać? Może jacyś zakochani je
 tam pozostawili i miały być symbolem nierozłącznej miłości.
Kto to wie.
Wracając z nad morza natknęłam się na
 ,, Sklepik z niespodzianką" i poznałam w nim BOGUSIĘ.
No i teraz się zaczęło, odpłynęłam na dobre. Bogusia mieszka w małej nadmorskiej miejscowości i prowadzi tam swój bajeczny sklepik z różnościami. Aniołki, porcelanowe figurki i inne wymyślne bibeloty, a oprócz tego na przyjaciół i gości zawsze czeka przepyszne ciasto domowej roboty i oczywiście  filiżanka bajecznej czekolady o smaku jakim sobie nawet nie potraficie wyobrazić.
 Zastanawiacie się pewnie gdzie jest to miejsce i  gdzie mieszka Bogusia? 
      A więc moje drogie w książce 
Katarzyny Michalak SKLEPIK Z NIESPODZIANKĄ,
którą Wam z całego swojego serca polecam. 
Jak ja marzę o takim miejscu, o takim maleńkim sklepiku, w którym mieszkałyby moje kochane szyjątka,  a ja częstowałabym Was taką wyjątkową czekoladą. Urządzałybyśmy sobie takie babskie wieczory, każda z Was przynosiła by swoje cudowności..
   Aż mi się łezka kręci w oku.
Dlatego zapraszam Was do sklepiku Bogusi, a przekonacie się same, że są takie miejsca gdzie człowiek  traci głowę i łapie kompletną zawieszkę tak jak ja ją złapałam.
Poznacie tam również szaloną, radną Adelę, której to worek z pomysłami nie ma dna.
Bogusia na pewno zaprowadzi Was do rodziny Potockich, u których to znajdują schronienie okaleczone
zwierzęta, a tam może będzie na Was czekał przystojny Wiktor. 
Czytając tą książkę, zakosztujecie wielu smaków czekolady, dlatego jeszcze raz ją bardzo polecam.     
O kurcze miało być w wielkim skrócie a ja nawet połowy nie opisałam, ale teraz to już pójdzie z górki.  
               Gdzie mnie jeszcze nosiło? Cisna! 
 Wspaniała impreza, na którą to wybrałam się  z moim Aniołem Stróżem którego dostałam od Dobrej Duszyczki z bloga  http://vintageroseretro.blogspot.com/ za którego jeszcze raz bardzo dziękuję.
      Na dni Cisnej pojechała z nami również Rozalka którą Wam teraz bliżej przedstawię
I moja przytulaśna Zuzka
 A to inne bardzo ciekawe stoiska
Na twarzy Amelki doskonale widać, że impreza była naprawdę udana
a tu u Trola  można się dopatrzeć bardzo ciekawej odmiany drzew, które jak widzicie rosną do góry nogami no nie tak dosłownie,  korzeniami miałam na myśli.
A teraz zapraszam na Jarmark staroci do Sanockiego skansenu gdzie upolowałam kilka drobiazgów którymi za chwilkę się pochwalę
Z tej skrzynki wygrzebałam bardzo fajne niebieski buteleczki a teraz kilka gadżetów bardzo mi bliskich
a to moje zdobycze w nowym wcieleniu niebieskie butelki i biała bańka na mleko 

I chyba dzisiaj na tym zakończę, bo ja sama tymi zdjęcia jestem już zmęczona a co dopiero Wy. 
Więc się z Wami pożegnam, życząc wszystkim  wspaniałych wakacji bo kochani nie ubłagalnie ich czas dobiega końca, cieszcie się każdą wolną chwilą i do zobaczenia PO WAKACJACH.


31 komentarzy:

  1. Kochana! Miło Cię czytać znów:).
    Mnóstwo cudnych przeżyć, podróży i wrażeń za Tobą (i pewnie przed też:).
    Dzięki za tę cudna fotorelację! A Panna Młoda i cała opraw ślubu była przecudna!!!!!!
    Buziaki przesyłam i kolejnych wspaniałych dni Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudna relacja!!!!
    Zaciekawił mnie ten kościółek, gdzie on jest? Dolinę Charlotty znam dobrze, bo to moje okolice, czyżbym jednak kościółek przeoczyła ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kościółek może dużo powiedziane;) Kaplica jest na terenie obiektu a dokładniej na wodzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiekne zdjęcia ,sceneria na slub jak z bajki ,suknia przesliczna ! I lale cudne i zakupy udane ,wszystko super :))

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja mam nadzieję że spotkamy się w Sanoku na Święto Ikon...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudna relacja, bajeczne zdjęcia, wspaniała historia. Zaiste suknia Twojej siostrzyczki niczym rękami elfów stworzona, a kwiaty niewiarygodnie wspaniałe niemal czułem ich zapach. Miłej niedzieli i mnóstwa uśmiechu na twarzy. Pozdrawiam Cię serdecznie,Grzegorz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniała relacja, suknia przepiękna ale i miejsce gdzie się ślub odbył bajeczne. A sklepik Bogusi faktycznie jest wspaniały. Ja teraz czekam na losy Adeli, mam nadzieję że będą równie niesamowite, pozdrawiam, Gabi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie dziwię się, że zauroczyła Ciebie Dolina Charlotty.Znam to miejsce i także dobrze się tam czułam.Byłam tam też na koncercie, zwiedzałam wioskę mongolską i odważyłam się na najlżejszą trasę na torze przeszkód.Kościółek jest faktycznie czarodziejsko położony ,jest taki malutki,kapliczka.Lale jak zwykle piękne.Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne wszystko od A do Z. W Dolinie Charlotty byłam przejazdem, ale wystarczyło by podziwiać. Stworzyłaś cudne lale, ale - wybacz - najbardziej z całego posta podobają mi się psiaki :) Są śliczne !

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękny ślub!!!! Wszystkiego dobrego dla siostry!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ślub jak z bajki!Dekoracje stołu zachwycające.Moze kiedyś wykorzystam.Dobrze,że przypomniałaś mi o Dolinie Ch.chciałabym tam jechać.Twoje psiaki rozkoszne a lale jak zwykle urocze.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Olá!
    Amei as fotos do evento, a decoração ficou maravilhosa! Muito linda essa boneca!
    Beijos!!!
    www.ateliepequeninaartes.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Aniu, jak zwykle zachwyciłaś mnie swoim postem, piszesz je bajecznie. Piękna sceneria, zdjęcia super, a lale oczywiście śliczne:-))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Hermosas las imagenes.Felicidades a los recien casados!!!
    Bss apretaos!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudownie było znów zawitać w twoim tajemniczym ogrodzie Aniu:) Pozdrawiam z ostatniego dnia nad morzem:) Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja już się za Tobą stęskniłam! Ale Twoja siostra miała suknię - urocza, przecudna, taka romantyczna !!! a tort? Możemy taki uszyć, nie? Widzę tam tasiemkę, perełki ... Zuzka i Rozalka przesłodkie! Twoje psiaki fantastyczne, moja Jula ucieka od wody :-(

    OdpowiedzUsuń
  17. Aniu, Twoja cudna Bajka, którą tu prezentujesz jest konkretnym pomostem Twojego marzenia :*
    >>>------------------------------------->
    Pomyślności w realizacji!

    OdpowiedzUsuń
  18. Guuuuuuuuuuuuuu...una entrada ESPECTACULAR!!!
    Saludos desde Tenerife.

    OdpowiedzUsuń
  19. Unas fotos maravillosas y unos trabajos estupendos.
    Besos desde España

    OdpowiedzUsuń
  20. Oi amiga, eu não consegui traduzir :/
    Mas amei as fotos.
    Gosto muito de visitar seu blog.
    Tudo é lindo.
    Um abraço de Fernanda.
    Hi friend, I could not translate :/
    But I loved the photos.
    I love to visit your blog.
    Everything is beautiful.
    A hug from Fernanda.

    OdpowiedzUsuń
  21. Już się stęskniłam za Twoimi lalami, są takie piękne i delikatne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. ślub i plener bajkowy każda z nas o takim marzy lub marzyła opowieść o tajemniczym sklepiku przeczytałam z zapartym tchem dałam się wkręcić bo myślałam że istnieje naprawdę za nim doczytałam co dalej na targ ze starociami też chciałam iść ale byłam w tym czasie właśnie nas morzem jednym słowem uwielbiam cię czytać i oglądać czekam na następne posty całuje

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękne zdjęcia, cudowna mała Emilka w białej sukience:)wspaniała relacja:), pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wybaczamy nieobecność;-) Wynagrodziłaś nam sowicie, więc jakoś wybaczyć musimy. Piękne zdjęcia, piękne opisy. zatraciłam się na chwilę. Muszę przeczytać książkę, bo mnie zaintrygowałaś. Pozdrawiam ciepło i całuję:-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wspaniałe zdjęcia i wspomnienia, zauroczyła mnie Amelka na zdjęciu z drewnianym wózkiem. Serdecznie pozdrawiam. Jola

    OdpowiedzUsuń
  26. Cudowny klimat jest na Twoim blogu - piękna muzyka - na pewno często będe zaglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Magiczny swiat Twojego bloga powoduje,ze cieplej robi sie na serduszku:)zapewne bede tu zagladala systematycznie:) sle cieple pozdrowienia:)
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  28. Oj ta Amelka szkoda, że nie nie moja dziewuszka! Zuzia też niczego sobie! ;)
    Fajnie wkomponowały się moje anioły w Twój magiczny świat!
    Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  29. Una belleza su blog, me he quedado maravillada tanta delicadeza y trabajos extraordinariamente hechos, me he enamorado de su blog, le sigo ,bs.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuje za wasze ciepłe komentarze :*