Zapewne Was dzisiaj zaskoczę, post za postem.
Po tak długiej nieobecności i blogowym niebycie pasuje coś napisać, co ostatnimi czasy się robiło i gdzie się było.
Jak na razie, to na wakacje jeszcze nigdzie nie wyjechałam, ale za to, ogarnął mnie szał szyciowy i dzięki temu w moim Magicznym Ogrodzie pojawiły się nowe ciekawe osóbki.
Dlaczego ciekawe? Bo dla mnie samej są one wielką zagadką.
Jak wcześniej Wam już pisałam, moja przygoda z maszyną zaczęła się bardzo niedawno i nigdy wcześniej nie miałam z nią do czynienia.
Zawsze była dla mnie czarną magią, a teraz wprawdzie jeszcze nie jesteśmy ze sobą na TY, bo do końca jeszcze jej nie rozszyfrowałam i jak na razie to opanowałam dwa a może trzy ściegi a ona czaruje ze mną takie przedziwne istotki.
I czasami sama sobie zadaję pytanie: jak ja to robię?
Pomyślicie sobie, że jestem przemądrzała albo się przechwalam, ale każde moje nowe szyjątko jest dla mnie wyjątkowe.
Czasami- ba jakie czasami, zawsze z nimi rozmawiam.
Przesadzam. Wiem o tym, ale taka już jestem, chyba w nieodpowiednim czasie przyszłam na świat.
To nie ta bajka.
Dobra, koniec już z tym rozczulaniem, przecież dziewczyny czekają aby je przedstawić.
Zastanawiam się od której zacząć, może Ruda będzie pierwsza..
Dzisiaj zapowiada się dłuższy post, więc może razem z Rudą napijemy się pysznej lawendowej herbatki, którą otrzymałam od Joasi, cudownej duszyczki z bloga http://mglistysen.blogspot.com.
Herbatka była wyjątkowa , musicie mi uwierzyć na słowo.
Joasiu jeszcze raz bardzo dziękuję.
Teraz mam trudny wybór, Pani w jasnej zieleni czy ciemniejszej, może ta w jasnej zaprezentuje się pierwsza a moją ulubioną zostawię dla Was na deser
Niebyła bym sobą, gdybym nie uszyła nic różowego. I tak oto właśnie z zamiłowania do różu wyskoczyły z pod igły dwie istotki w różowych sukienkach.
Jedną, już zapewne widziałyście w migawkach na Jarmarku.
Zapomniała bym Wam moje Drogie powiedzieć, że ostatnio bywaliśmy również na różnych imprezach.
I tak odwiedziliśmy właśnie, piękny Jarosław, na którym gościnnie wystąpiły moje nowe śpioszki
Ten przepiękny naszyjnik pochodzi z http://deszopa.blogspot.com
Jak go tylko zobaczyłam, to wiecie co...
A teraz, chciałabym Wam pokazać prace innych rękodzielników.
Moja przygoda z rękodziełem i takimi imprezami, dopiero się zaczęła i mam nadzieję, że jeszcze trochę potrwa, bardzo bym tego chciała, tylko jak długo to wszystko wytrzyma mój biedny kochany Pan Mąż.
Kilka zdjęć z Rynku w Jarosławiu
Jeszcze jedna istotka została, ta którą zostawiłam sobie na sam koniec.
Nie wiem, czy Wam przypadnie do gustu, ale ja ją bardzo, bardzo polubiłam.
U mnie w domu, wszyscy stwierdzili jednogłośnie, że im przypomina pewna osobę.
Ciekawa jestem czy i Wam ona kogoś przypomina?
To moja ulubiona laleczka.
Pewnie macie już dość, moich opowieści. Bardzo bym chciała tu wpadać częściej, podziwiać Wasze cudowne prace, inspirować się nimi, ale nie zawsze wszystko można pogodzić.
Dlatego życzę Wam cudownych wakacji, dużo słońca, mnóstwo wolnego czasu i wielu wspaniałych przygód.
Pozdrawiam Was serdecznie
Ania
Po tak długiej nieobecności i blogowym niebycie pasuje coś napisać, co ostatnimi czasy się robiło i gdzie się było.
Jak na razie, to na wakacje jeszcze nigdzie nie wyjechałam, ale za to, ogarnął mnie szał szyciowy i dzięki temu w moim Magicznym Ogrodzie pojawiły się nowe ciekawe osóbki.
Dlaczego ciekawe? Bo dla mnie samej są one wielką zagadką.
Jak wcześniej Wam już pisałam, moja przygoda z maszyną zaczęła się bardzo niedawno i nigdy wcześniej nie miałam z nią do czynienia.
Zawsze była dla mnie czarną magią, a teraz wprawdzie jeszcze nie jesteśmy ze sobą na TY, bo do końca jeszcze jej nie rozszyfrowałam i jak na razie to opanowałam dwa a może trzy ściegi a ona czaruje ze mną takie przedziwne istotki.
I czasami sama sobie zadaję pytanie: jak ja to robię?
Pomyślicie sobie, że jestem przemądrzała albo się przechwalam, ale każde moje nowe szyjątko jest dla mnie wyjątkowe.
Czasami- ba jakie czasami, zawsze z nimi rozmawiam.
Przesadzam. Wiem o tym, ale taka już jestem, chyba w nieodpowiednim czasie przyszłam na świat.
To nie ta bajka.
Dobra, koniec już z tym rozczulaniem, przecież dziewczyny czekają aby je przedstawić.
Zastanawiam się od której zacząć, może Ruda będzie pierwsza..
Dzisiaj zapowiada się dłuższy post, więc może razem z Rudą napijemy się pysznej lawendowej herbatki, którą otrzymałam od Joasi, cudownej duszyczki z bloga http://mglistysen.blogspot.com.
Herbatka była wyjątkowa , musicie mi uwierzyć na słowo.
Joasiu jeszcze raz bardzo dziękuję.
Teraz mam trudny wybór, Pani w jasnej zieleni czy ciemniejszej, może ta w jasnej zaprezentuje się pierwsza a moją ulubioną zostawię dla Was na deser
Niebyła bym sobą, gdybym nie uszyła nic różowego. I tak oto właśnie z zamiłowania do różu wyskoczyły z pod igły dwie istotki w różowych sukienkach.
Jedną, już zapewne widziałyście w migawkach na Jarmarku.
Zapomniała bym Wam moje Drogie powiedzieć, że ostatnio bywaliśmy również na różnych imprezach.
I tak odwiedziliśmy właśnie, piękny Jarosław, na którym gościnnie wystąpiły moje nowe śpioszki
Jak go tylko zobaczyłam, to wiecie co...
A teraz, chciałabym Wam pokazać prace innych rękodzielników.
Moja przygoda z rękodziełem i takimi imprezami, dopiero się zaczęła i mam nadzieję, że jeszcze trochę potrwa, bardzo bym tego chciała, tylko jak długo to wszystko wytrzyma mój biedny kochany Pan Mąż.
stare kamieniczki maja w sobie coś takiego, że nie potrafię przejść obok nich obojętnie
No i chyba dzisiaj będzie na tyle. Nie!Jeszcze jedna istotka została, ta którą zostawiłam sobie na sam koniec.
Nie wiem, czy Wam przypadnie do gustu, ale ja ją bardzo, bardzo polubiłam.
U mnie w domu, wszyscy stwierdzili jednogłośnie, że im przypomina pewna osobę.
Ciekawa jestem czy i Wam ona kogoś przypomina?
To moja ulubiona laleczka.
Pewnie macie już dość, moich opowieści. Bardzo bym chciała tu wpadać częściej, podziwiać Wasze cudowne prace, inspirować się nimi, ale nie zawsze wszystko można pogodzić.
Dlatego życzę Wam cudownych wakacji, dużo słońca, mnóstwo wolnego czasu i wielu wspaniałych przygód.
Pozdrawiam Was serdecznie
Ania
oczopląsu można dostać od pięknych laleczek ... wszystkie ładne, zgrabne i w ślicznych sukieneczkach ...
OdpowiedzUsuńjednak najbardziej ( nawet sama nie wiem czemu ) wpadła mi w oko Ruda !
jak ja lubię takie kiermasze ... za tydzień najprawdopodobniej też jadę na taki !
piękne laleczki...
OdpowiedzUsuńjuż nie mogę się doczekać, kiedy znowu spotkamy się na jakimś kiermaszu, abym znów mogła je dokładnie pooglądać i poznać bliżej.
Pozdrawiam serdecznie
Piękne lale:) wprost bajeczne:)Wszystkie śliczne:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrac opór i co jedna, to ładniejsza. Gratuluję.
OdpowiedzUsuńWszystkie są niesamowite! Cudowna kolekcja, piękne stroje, lale przesympatyczne :)
OdpowiedzUsuńJeju, aż mi dech zaparło. I Ty dopiero zaczynasz zabawę z szyciem ????????? Nie wierzę... Cuda nad cudami, co jedna to ładniejsza. A Pani Tymoszenko powala. No cóż, po prostu zazdroszczę. Talentu, pomysłu na siebie, tempa pracy.... nawet wyrozumiałego Męża, bo Mój się czasem wścieka, że ja ciągle przy maszynie :-(
OdpowiedzUsuńKochana widzę, że jesteś z tej samej bajki;
OdpowiedzUsuńTo właśnie o Panią Tymoszenko mojej rodzince chodziło chodziło. Ale Ona powstała tak z przypadku, sama nie wiem w jakim momencie to się stało. To chyba ta fryzura. Mam nadzieję, że nikogo tym nie obrażę.
Pozdrawiam Cię bardzo gorąco.
Jedna ładniejsza od drugiej ,nie umiałabym się zdecydować którą wybrać.Buty mają obłędne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Te laleczki są niesamowite:)))Wszystkie przepiękne:)!!!!
OdpowiedzUsuńPatrze na Twoje lalki jak mała dziewczynka w sklepie z zabawkami.
OdpowiedzUsuńChyba jestem dużym dzieckiem bo nie mogę oderwać od nich oczu Wspaniałe i pięknie uszyte, dopracowane w każdym calu :)
Aniu to wspaniale, że masz z kim pogadać! ;)
OdpowiedzUsuńNa dodatek z takimi pięknotkami, że ho,ho! ;)
Kreacje takie podobne do moich bo ja bez falban nie funkcjonuję no i mam ogromną słabość do rudych włosów. Gdyby ta ruda miała czerwone włosy i czarną sukienusię to byłaby do mnie podobna! Hi, hi a ta co ją polubiłaś to wnioskuję, że do Ciebie podobna, tak?;)
Fajnie mieć lalkę podobną do siebie, chyba... Ja mam anielinkę podobną do mnie ale nie była szyta z myślą o mnie tylko tak jakoś na nią szczęśliwie natrafiłam!
Co do kolorowych jarmarków to życzę ich jak najwięcej! Ja uwielbiam targi staroci bo tam czuję się jak w swojej bajce a i takie jarmarki są też w moim sercu!
Buziak!
Śliczne ! Ja cały czas podchodzę do uszycia takich, ale jakoś zawsze coś innego wychodzi. Z maszyną miałam identycznie: ja i ona, dwa różne światy. A potem zaiskrzyło i tak sobie idziemy przez szyciowe życie :) A co do skojarzeń: moje było identyczne jak Elis - wykapana Pani T., bardzo udana.
OdpowiedzUsuńUszyłaś cudne lale, jak elegancko ubrane. Cudne mają włoski ... udane baardzo!
OdpowiedzUsuńczekałam z niecierpliwością na nowy post :) cudowneeeeeee lale i pięknie napisany post pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńI ja się doczekałam posta.. jak zawsze pięknie, pozdrawiam - Asia
OdpowiedzUsuńCzytając twojego posta uśmiechałam się pod nosem jestem tak samo zakręcona moje dzieci cały czas mi powtarzają mamo ty jesteś nie z tej epoki ,a na nowe gałganki mawiają nowe dziecko mama stworzyła i nie daj boże ,któraś będzie zle się obchodziła z nowym dzieciaczkiem one już widzą po mojej minie .Śmieją się ze mnie ,ale i są dumne ,mama zawsze coś nowego czaruje.Jeśli chodzi o męża już dawno dał sobie spokój i się poddał na początku bardzo dziwnie mi się przyglądał i chyba już się bał ,że może żona mu zdziecinniała .
OdpowiedzUsuńWiernym nocnym towarzyszem jest nasz stary kot filemon ten to jest wierny.Lale wyszły ślicznie ja mam trudny wybór ,która jest piękniejsza one wszystkie mają swój urok a te sukienki boskie oj napracowałaś się .Pozdrawiam Cię cieplutko.
Lindas bonecas!!!! Lindo blog! PARABÉNS
OdpowiedzUsuńPiękne lale - widać, że kochasz robić swoje lale, aniołki, śpioszki ...Wszystkie prace wykonane z wielką starannością i tak pięknie o nich piszesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Przeważnie nudzą mnie długie opisy. Twoje czytałam z ogromną przyjemnością. Sporo się u Ciebie działo. Mi najbardziej spodobała się Ruda i ostatnia blondyneczka. Też mi kogoś przypomina :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Zapraszam po odbiór wyróżnienia. Za co - przeczytasz w moim poście, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHello!
OdpowiedzUsuńPiękne lalki, bardzo mi się podobał!
Buziak dla Ciebie!
www.ateliepequeninaartes.com
Jakie one piękne ! najbardziej mi sie spodobała ta w jasno zielonej sukieneczce :)
OdpowiedzUsuńWauw! Prachtige poppen heb je gemaakt!!
OdpowiedzUsuńOooh, zo mooi!
Groetjes Hannie
Wszystkie cuda powaliły mnie na kolana...
OdpowiedzUsuńA ta ostatnia, wstyd się przyznać ( ale może to dlatego, że baaardzo rzadko oglądam telewizję), no ja ją skojarzyłam z ...Anią z Zielonego Wzgórza:) Ale taką cudną sukienkę ma, jak z tamtej epoki, więc proszę o wybaczenie, za takie skojarzenie:):):)
Aniu jak zwykle powalasz na kolana...jak pooglądam Twoje szyjątka to myślę,że ja to taka zdolna nie jestem...piękne są...a z tym rozmawianiem to mam tak samo a jak trudno mi się rozstawać z każdym aniołkiem.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Cuda, cuda, cuda...:-))))) Nic dodać nic ująć:-))) Ja też rozmawiam ze swoimi szyjątkami, więc nie jesteś inna:-)) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńjuż jeden komentarz wystawiłam, ale znów tu byłam i powiem jeszcze raz ze cudne te Twoje lale...
OdpowiedzUsuńzapraszam po odbiór wyróżnienia
uwielbiam oglądać twoje laleczki - każda z nich ma swój niepowtarzalny urok:) Patrząc na zdjęcia czuję się jak mała dziewczynka w zaczarowanym ogrodzie:) pozdrawiam ciepło Sylwia
OdpowiedzUsuńHola que lindas son todas tus muñecas, llenas de buenos detalles y las fotos del mercado guapas. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńOlá que lindas, adorei beijos Leila
OdpowiedzUsuńSliczne i takie inne :))
OdpowiedzUsuńTa ruda to ja , blondynka to moja siostra :)) sa fantastyczne ... Mam ochote uszyc taka lale ale musze najpierw sie pozadnie nastroic a potem ??? :/ no cóz a potem poczekam na wene i dużego kopniaka od niej :)) A tymczasem popatrze sobie w ukradku na Twoje lale :))) sa takie słodkie Pozdrawiam i zapraszam do mnie :))Betinka
I jak sie w nich nie zakochać?
OdpowiedzUsuńCudne lalki!!!
Aniu, zapraszam Cię do mnie po wyróżnienie:-)
OdpowiedzUsuńPo prostu CUDA!
OdpowiedzUsuńCuda robisz! wszystko jest piekne!
Laleczki z bajeczki( ale mi się rymneło :0)
OdpowiedzUsuńniczym Kubusiowi Puchatkowi.
Prześliczne.
Gdybym miała się zdecydować na jedną jedyną wybrałabym piękna w kraciastej sukieneczce,
Pozdrawiam
Zaglądam tutaj od czasu do czasu ,laleczki są piękne muszę przyznać ,że trzeba mieć talent.Chciałam dodać ,że wracam na tego bloga również i dlatego ,ponieważ podkład muzyczny bardzo mi się podoba.Bardzo proszę o wykonawców.Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDroga Anonimowa Duszyczko, bardzo się cieszę, że mnie odwiedzasz i że podobają Ci się moje prace a co do muzyki to kochana musisz zjechać na sam dół mojego bloga i tam jest cała moja playlista. Życzę miłego słuchania i spacerowania po moim ogrodzie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPiękne śliczne!!! wpadła tutaj pooglądać cudne ogrodowe koty, które widziałam u Elis a tu takie cuda!!! wszystkie lalki i Aniołki niepowtarzalne!!!!pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO jejku, jakie Ty cuda robisz! Jestem w szoku! Niesamowite, naprawdę. Ja zaniemówiłam. Dziękuję Ci ogromnie za miłe słowo i wsparcie Aniu:-) Ściskam i ślę buziaki:-)
OdpowiedzUsuńGuauuuuuuuuuuuuuuuu...me encantan!!!!
OdpowiedzUsuńBesitos desde Tenerife
same cudeńka można znaleźć na Twoim blogu :)
OdpowiedzUsuńPiękne są Twoje lalki. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńTudo lindo e delicado como num conto de fadas!
OdpowiedzUsuńBeijos
Admiro seu trabalho,parabéns! Gostaria que tivesse tradutor google.
OdpowiedzUsuń