Witam Was bardzo bardzo serdecznie po mojej długiej nieobecności.
Zaczęłam się już zastanawiać, czy aby czasami moja nieobecność, nie spowoduje, że wypadnę z tej pędzącej blogowej karuzeli, ale ze mną tak już jest, czasami łapię taką zawieszkę i ciężki mi zaskoczyć.
Dlatego teraz w bardzo wielkim skrócie o ile to tak można nazwać, opowiem i pokażę gdzie to ostatnimi czasy się podziewałam.
Zacznę może od uroczystości bardzo bardzo wyjątkowej i bardzo dla mnie ważnej, na której to Asia i Jacek w tym przepiękny małym kościółku, ślubowali sobie MIŁOŚĆ.
Będąc tak blisko morza, nie dało się zawrócić i pojechać do domu, więc skorzystaliśmy z tej okazji i oto kilka chwil wspólnie spędzonych nad morzem. I nawet nasze kudłate pociechy miały wspaniałą zabawę.
A Tosia naoglądała się chyba za dużo Spidermena, postanowiła, że po plaży będzie latać
Na twarzy Amelki doskonale widać, że impreza była naprawdę udana
Zaczęłam się już zastanawiać, czy aby czasami moja nieobecność, nie spowoduje, że wypadnę z tej pędzącej blogowej karuzeli, ale ze mną tak już jest, czasami łapię taką zawieszkę i ciężki mi zaskoczyć.
Dlatego teraz w bardzo wielkim skrócie o ile to tak można nazwać, opowiem i pokażę gdzie to ostatnimi czasy się podziewałam.
Zacznę może od uroczystości bardzo bardzo wyjątkowej i bardzo dla mnie ważnej, na której to Asia i Jacek w tym przepiękny małym kościółku, ślubowali sobie MIŁOŚĆ.
tą łódeczką Asieńka z Panią świadkową płynęły do kościółka
różowe piwonie były w bukiecie ślubnym
a w tej cudownej sukience, którą chyba uszyły same elfy, bo była naprawdę bajeczna
moja siostrzyczka wyglądała jak z najpiękniejszej bajki
róż dominował w dekoracjach, a moje ukochane hortensje królowały
na stołach
tort był wyśmienity
Uroczystość ta odbyła się w Dolinie Charlotty, przyznacie, że sama nazwa brzmi bajecznie i uwierzcie mi naprawdę tam tak było.
Nasza Emunia chciała być bardzo pomocna dlatego nosiła nasz parasol
ale nie myślcie, że to długo trwało. Po pewnym czasie miała go dość i postanowiła go zakopać.A Tosia naoglądała się chyba za dużo Spidermena, postanowiła, że po plaży będzie latać
I czy ktoś teraz uwierzy, że one bardzo boją się wody bardzo bardzo...
Ciekawa jestem kto te dwa piórka tam zostawił.
Może kiedyś odwiedzając mojego bloga
je rozpozna?
Ciekawa jestem co miały oznaczać? Może jacyś zakochani je
tam pozostawili i miały być symbolem nierozłącznej miłości.
Kto to wie.
Wracając z nad morza natknęłam się na
,, Sklepik z niespodzianką" i poznałam w nim BOGUSIĘ.
No i teraz się zaczęło, odpłynęłam na dobre. Bogusia mieszka w małej nadmorskiej miejscowości i prowadzi tam swój bajeczny sklepik z różnościami. Aniołki, porcelanowe figurki i inne wymyślne bibeloty, a oprócz tego na przyjaciół i gości zawsze czeka przepyszne ciasto domowej roboty i oczywiście filiżanka bajecznej czekolady o smaku jakim sobie nawet nie potraficie wyobrazić.
Zastanawiacie się pewnie gdzie jest to miejsce i gdzie mieszka Bogusia?
A więc moje drogie w książce
Katarzyny Michalak SKLEPIK Z NIESPODZIANKĄ,
którą Wam z całego swojego serca polecam.
Jak ja marzę o takim miejscu, o takim maleńkim sklepiku, w którym mieszkałyby moje kochane szyjątka, a ja częstowałabym Was taką wyjątkową czekoladą. Urządzałybyśmy sobie takie babskie wieczory, każda z Was przynosiła by swoje cudowności..
Aż mi się łezka kręci w oku.
Dlatego zapraszam Was do sklepiku Bogusi, a przekonacie się same, że są takie miejsca gdzie człowiek traci głowę i łapie kompletną zawieszkę tak jak ja ją złapałam.
Poznacie tam również szaloną, radną Adelę, której to worek z pomysłami nie ma dna.
Bogusia na pewno zaprowadzi Was do rodziny Potockich, u których to znajdują schronienie okaleczone
zwierzęta, a tam może będzie na Was czekał przystojny Wiktor.
Czytając tą książkę, zakosztujecie wielu smaków czekolady, dlatego jeszcze raz ją bardzo polecam.
O kurcze miało być w wielkim skrócie a ja nawet połowy nie opisałam, ale teraz to już pójdzie z górki.
Gdzie mnie jeszcze nosiło? Cisna!
Wspaniała impreza, na którą to wybrałam się z moim Aniołem Stróżem którego dostałam od Dobrej Duszyczki z bloga http://vintageroseretro.blogspot.com/ za którego jeszcze raz bardzo dziękuję.
Na dni Cisnej pojechała z nami również Rozalka którą Wam teraz bliżej przedstawię
I moja przytulaśna Zuzka
A to inne bardzo ciekawe stoiskaNa twarzy Amelki doskonale widać, że impreza była naprawdę udana
a tu u Trola można się dopatrzeć bardzo ciekawej odmiany drzew, które jak widzicie rosną do góry nogami no nie tak dosłownie, korzeniami miałam na myśli.
A teraz zapraszam na Jarmark staroci do Sanockiego skansenu gdzie upolowałam kilka drobiazgów którymi za chwilkę się pochwalę
Z tej skrzynki wygrzebałam bardzo fajne niebieski buteleczki a teraz kilka gadżetów bardzo mi bliskich
a to moje zdobycze w nowym wcieleniu niebieskie butelki i biała bańka na mleko
Więc się z Wami pożegnam, życząc wszystkim wspaniałych wakacji bo kochani nie ubłagalnie ich czas dobiega końca, cieszcie się każdą wolną chwilą i do zobaczenia PO WAKACJACH.
Kochana! Miło Cię czytać znów:).
OdpowiedzUsuńMnóstwo cudnych przeżyć, podróży i wrażeń za Tobą (i pewnie przed też:).
Dzięki za tę cudna fotorelację! A Panna Młoda i cała opraw ślubu była przecudna!!!!!!
Buziaki przesyłam i kolejnych wspaniałych dni Ci życzę:)
Cudna relacja!!!!
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten kościółek, gdzie on jest? Dolinę Charlotty znam dobrze, bo to moje okolice, czyżbym jednak kościółek przeoczyła ;-)
Kościółek może dużo powiedziane;) Kaplica jest na terenie obiektu a dokładniej na wodzie.
OdpowiedzUsuńO tym nie wiedziałam;-)
UsuńPrzepiekne zdjęcia ,sceneria na slub jak z bajki ,suknia przesliczna ! I lale cudne i zakupy udane ,wszystko super :))
OdpowiedzUsuńA ja mam nadzieję że spotkamy się w Sanoku na Święto Ikon...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudna relacja, bajeczne zdjęcia, wspaniała historia. Zaiste suknia Twojej siostrzyczki niczym rękami elfów stworzona, a kwiaty niewiarygodnie wspaniałe niemal czułem ich zapach. Miłej niedzieli i mnóstwa uśmiechu na twarzy. Pozdrawiam Cię serdecznie,Grzegorz.
OdpowiedzUsuńWspaniała relacja, suknia przepiękna ale i miejsce gdzie się ślub odbył bajeczne. A sklepik Bogusi faktycznie jest wspaniały. Ja teraz czekam na losy Adeli, mam nadzieję że będą równie niesamowite, pozdrawiam, Gabi.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że zauroczyła Ciebie Dolina Charlotty.Znam to miejsce i także dobrze się tam czułam.Byłam tam też na koncercie, zwiedzałam wioskę mongolską i odważyłam się na najlżejszą trasę na torze przeszkód.Kościółek jest faktycznie czarodziejsko położony ,jest taki malutki,kapliczka.Lale jak zwykle piękne.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękne wszystko od A do Z. W Dolinie Charlotty byłam przejazdem, ale wystarczyło by podziwiać. Stworzyłaś cudne lale, ale - wybacz - najbardziej z całego posta podobają mi się psiaki :) Są śliczne !
OdpowiedzUsuńPiękny ślub!!!! Wszystkiego dobrego dla siostry!
OdpowiedzUsuńŚlub jak z bajki!Dekoracje stołu zachwycające.Moze kiedyś wykorzystam.Dobrze,że przypomniałaś mi o Dolinie Ch.chciałabym tam jechać.Twoje psiaki rozkoszne a lale jak zwykle urocze.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOlá!
OdpowiedzUsuńAmei as fotos do evento, a decoração ficou maravilhosa! Muito linda essa boneca!
Beijos!!!
www.ateliepequeninaartes.com
Aniu, jak zwykle zachwyciłaś mnie swoim postem, piszesz je bajecznie. Piękna sceneria, zdjęcia super, a lale oczywiście śliczne:-))))
OdpowiedzUsuńHermosas las imagenes.Felicidades a los recien casados!!!
OdpowiedzUsuńBss apretaos!!
Cudownie było znów zawitać w twoim tajemniczym ogrodzie Aniu:) Pozdrawiam z ostatniego dnia nad morzem:) Sylwia
OdpowiedzUsuńJa już się za Tobą stęskniłam! Ale Twoja siostra miała suknię - urocza, przecudna, taka romantyczna !!! a tort? Możemy taki uszyć, nie? Widzę tam tasiemkę, perełki ... Zuzka i Rozalka przesłodkie! Twoje psiaki fantastyczne, moja Jula ucieka od wody :-(
OdpowiedzUsuńAniu, Twoja cudna Bajka, którą tu prezentujesz jest konkretnym pomostem Twojego marzenia :*
OdpowiedzUsuń>>>------------------------------------->
Pomyślności w realizacji!
Guuuuuuuuuuuuuu...una entrada ESPECTACULAR!!!
OdpowiedzUsuńSaludos desde Tenerife.
Unas fotos maravillosas y unos trabajos estupendos.
OdpowiedzUsuńBesos desde España
Oi amiga, eu não consegui traduzir :/
OdpowiedzUsuńMas amei as fotos.
Gosto muito de visitar seu blog.
Tudo é lindo.
Um abraço de Fernanda.
Hi friend, I could not translate :/
But I loved the photos.
I love to visit your blog.
Everything is beautiful.
A hug from Fernanda.
Już się stęskniłam za Twoimi lalami, są takie piękne i delikatne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńślub i plener bajkowy każda z nas o takim marzy lub marzyła opowieść o tajemniczym sklepiku przeczytałam z zapartym tchem dałam się wkręcić bo myślałam że istnieje naprawdę za nim doczytałam co dalej na targ ze starociami też chciałam iść ale byłam w tym czasie właśnie nas morzem jednym słowem uwielbiam cię czytać i oglądać czekam na następne posty całuje
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, cudowna mała Emilka w białej sukience:)wspaniała relacja:), pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWybaczamy nieobecność;-) Wynagrodziłaś nam sowicie, więc jakoś wybaczyć musimy. Piękne zdjęcia, piękne opisy. zatraciłam się na chwilę. Muszę przeczytać książkę, bo mnie zaintrygowałaś. Pozdrawiam ciepło i całuję:-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia i wspomnienia, zauroczyła mnie Amelka na zdjęciu z drewnianym wózkiem. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńCudowny klimat jest na Twoim blogu - piękna muzyka - na pewno często będe zaglądać :)
OdpowiedzUsuń*☺*
OdpowiedzUsuńMagiczny swiat Twojego bloga powoduje,ze cieplej robi sie na serduszku:)zapewne bede tu zagladala systematycznie:) sle cieple pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńBasia
Oj ta Amelka szkoda, że nie nie moja dziewuszka! Zuzia też niczego sobie! ;)
OdpowiedzUsuńFajnie wkomponowały się moje anioły w Twój magiczny świat!
Buziak!
Una belleza su blog, me he quedado maravillada tanta delicadeza y trabajos extraordinariamente hechos, me he enamorado de su blog, le sigo ,bs.
OdpowiedzUsuń