Wczorajszego dnia z mojego ogrodu odszedł na zasłużoną emeryturę Pan Dionizy.
Poczciwy starszy Pan o wielkim sercu był ogrodnikiem, a przy okazji dbał o wszystkie zbłąkane, porzucone i niechciane istoty.
Zawsze litował się nad każdą z nich, a to nad ptaszkiem który wypadł z gniazda, a to nad bocianem który złamał sobie skrzydło i trzeba było udzielić mu pomocy, bo inaczej marny był by jego los.
To właśnie dzięki Dionizemu, już nie długo owy bocian wyruszy w świat z pakunkami do wielu rodziców, którzy czekają na swoje pociechy, ale nie martwcie się na pewno Wam boćka pokażę, bo w tej chwili skrzydło jeszcze nie wyleczone, ale lada dzień będzie jak ta lala.
Ja tu o bocianie a miało być o Panu Dionizym, więc muszę koniecznie wspomnieć, że to właśnie dzięki niemu mam taki piękny ogród, zawsze dbał o wszystkie kwiaty i krzewy, przycinał i podlewał róże, plewił chwasty, dbał o rabatki, dobierał odpowiednie kwiaty aby tworzyły jedną piękną całość.
Ciężko mi teraz na duszy bez niego ale obiecał, że będzie nas odwiedzał i to nie sam tylko ze swoim wnuczkiem, który jeszcze jest malutki, ma dopiero roczek ale niedługo urośnie i kto wie, może i on zostanie wspaniałym ogrodnikiem jak jego dziadek.
A oto mój kochany poczciwy Pan Dionizy.
I tak oto zostałam bez ogrodnika, ciężko mi będzie znaleźć drugiego takiego poczciwego Pana Dionizego a może ktoś z Was miał by ochotę opiekować się moim ogrodem?
Właśnie dostałam MMS-a, to Pan Dionizy wysłał mi fotki ze swoich wymarzonych wakacji.
Teraz obiecał sobie i swojej żonie że będą zwiedzać cały świat, w końcu na to sobie zasłużył.
Pozdrawiam Was gorąco i życzę miłego dnia.
Que guapo el señor Dionisio!!!precioso el cuento.Besos desde España!!!
OdpowiedzUsuńPiękny ten Twój ogrodnik i jego historia.Zdjęcia robisz śliczne.U mnie za oknem szaro i ponuro.Już nie mogę się doczekać wiosny.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUrocza historia :)Pan Dionizy bardzo sympatyczny :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne ,! Pozdrawiam :)
faktycznie ... poczciwy Twój Dionizy ale może niech sobie dobrze wypocznie ...
OdpowiedzUsuńRobisz piękne zdjęcia i piszesz urocze historie.Świetne na taką pogodę.Podnoszą na duchu i wprowadzają w dobry nastój.
OdpowiedzUsuńA Pan Dionizy jest przesympatyczny :)
Pozdrawiam cieplutko
A!Mam jeszcze jedną prośbę.Czy mogłabyś wyłączyć opcje moderowania komentarzy? Słowa,które trzeba tam wpisywać są trudne do rozszyfrowania i sprawia to spory kłopot z dodawaniem komentarza.
Ok, postaram się to zrobić.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Piękny słoń !!! A te zdjęcia - piękne! Michaela
OdpowiedzUsuńPoczciwy Pan Dioniaz a zdjęcia sliczne, aż cieplej się robi na duszy:)
OdpowiedzUsuńUroczy Dionizy ale kiedy tak na niego spoglądam wydaje mi się smutny . Fotki ociepliły moją dusze bo zimy mam już serdecznie dosyć ,dlaczego tak jest ,że lato i wiosna przemijają tak szybko a zima ciągnie się bez końca można cholery dostać przepraszam za wyrażenie .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńtrafiłam Tu przypadkiem, ale pozwolisz ,
OdpowiedzUsuńże zagoszczę na dłużej :) podoba mi się
u Ciebie ... świetna historia z Panem Dionizym :) piękne fotki ...
pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo się cieszę, że widzę nową osobę, jest mi z tego powodu niezmiernie miło. Oczywiście, że możesz tu zostać na dłużej, bardzo proszę rozgość się i czuję się jak u siebie w domu. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWiesz najpierw kotkami mnie zaskoczyłaś teraz Dionizym, ja myślałam, że Ty na prawdę tak piszesz a tu u Ciebie bajki można poczytać!
OdpowiedzUsuńSuper bo ja lubię bajki!
Podobają mi się Twoje szyjątka! ;)
Buziak!
Oj Aniołku, ja tak czasami lubię sobie odlecieć i trochę pofantazjować tylko, że zaczyna mi się to zdarzać coraz częściej i mnie to troszkę martwi.
UsuńBardzo się cieszę, że moje szyjątka spodobały się tam na górze czyli Aniołkom. Pozdrawiam Cię bardzo gorąco i zapraszam Cię zawsze do tego mojego zaczarowanego ogrodu.
hola amiga.
OdpowiedzUsuńque bonito cuento y que bonito el muñeco dionisio.
espero poder ver su nieto.
besos
tu amiga española.
Anna,.
Dionizego to i ja bym wypożyczyła ,jest słodziutki.Opowiadanie bardzo ciekawe.Zdjęciami mnie załatwiłaś,uwielbiam Grecję,pięęęęknie tam!!!Pozdrawiam i dziękuję za miłe chwile tutaj.
OdpowiedzUsuńHello Anna,
OdpowiedzUsuńWhat is your elefanth beatyful! Nice foto's.
Goodbye Hannie
Pięknie u Ciebie! a ja właśnie mam zamiar dzisiaj zacząć szyć takiego słonika:) jak widziałaś u mnie żyrafę mam już za sobą, a nawet kilka, a te zdjęcia z Grecji - u mnie na blogu jest kilka z tego samego miejsca! Gramvousa i Balos, rajskie zakątki świata! Pozdrawiam serdecznie i cieszę sie, że do Ciebie trafiłam:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło widzieć nowego gościa w moim ogrodzie:)
OdpowiedzUsuńKochana u Ciebie również mi się bardzo podoba a Grecja przyznam szczerze, jest bardzo piękna.
Wspaniała historia :), nie zastanawiałaś się Aniu nad pisaniem książek dla dzieci :) ? Pan Dionizy wygląda przesympatycznie :) A jeśli chodzi o zdjęcia to piękne ujęcia - śliczne widoki mogłaś podziwiać pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńPs. Urzekły mnie te różowe ptaszki :)
Alicjo bardzo się cieszę, że Pan Dionizy Ci przypadł do gustu szkoda tylko, że nie miałaś okazji Go poznać to naprawdę sympatyczny starszy pan. A co do zdjęć to dwie karty było mi mało, ale teraz w takie szare dni przenoszę się wspomnieniami w te cudowne miejsca. Pozdrawiam serdecznie a ptaszki są z Almi decor.
OdpowiedzUsuńOj, wylewasz balsam na moje serce. Jak się człowiek napatrzy na Twoje fotki i poczyta od Dionizym, to tak jakby na prawdę przenióśł sie do jakiejś inne, lepszej krainy :) Piękności wychodzą spod Twoich rąk i zazdroszczę, tym bardziej, że moja maszyna się zppsuła, gdy byłam w trakcie szycia prezentu. I tak moje maleństwo musi poczekać jeszcze trochę na niespodziankę, a szkoda :( A na Twojego boćka czekam niecierpliwie :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że choć troszkę poprawiłam Ci humor:) Co do boćka to niedługo skrzydło się zagoi i zrobimy mu sesję zdjęciową. Bardzo mi przykro co do Twojej maszyny, zawsze tak bywa kiedy nam na czymś bardzo zależy to los lubi się przeciwstawić. Pozdrawiam i całuję dziewczynki.
OdpowiedzUsuńPiękne mi się czytało,szkoda że ta opowieść była taka krótka:)Uroczy ten Pan Dionizy:)
OdpowiedzUsuńjaka fajna historia pana Dionizego ;) no ale skoro teraz podróżuje i ma wolne, to znaczy, że udała mu się emerytura ;) A w ogóle to straszna, kochana poczciwota z niego ;)
OdpowiedzUsuńTak tak dostał jeszcze odprawę i zasłużoną nagrodę, bo uwierzcie mi drugiego takiego ze świecą szukać. Już się zastanawiam co będzie jak śniegi stopnieją i trzeba będzie zabrać się za mój ogród, sama sobie nie poradzę a co ze zwierzaczkami, jest ich przecież coraz więcej.
OdpowiedzUsuńZaraz siadam i piszę ogłoszenie:
Zatrudnię ogrodnika od zaraz....
Pozdrawiam Was dziewczyny i wielkie dzięki.
Bardzo fajnie tu u Ciebie, ala oka i dla duszy.
OdpowiedzUsuńDionizy jest fantastyczny:)
pozdrawiam goraco
Pan Dionizy jest obłędny:)
OdpowiedzUsuńDo wiaderka przydały by mu sie miniaturowe grabki.
Bajka, nie bajka… fajnie jest pomarzyć o podróżowaniu na emeryturze :D
Zdjęcia bajkowe!
Pan Dionizy uroczy! Naszła mnie wielka ochota na stworzenie własnego słonika ogrodnika... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDas sind seeeehr schöne Dinge die Du machst. Ich freu mich immer wenn ich hier im Netz auf andere kreative Geister treffe und werd gern wieder bei Dir reinschauen. Vielleicht klickst Du auch mal bei mir, ich freu mich drauf ;-))
OdpowiedzUsuńLiebe Rosaliegrüße∙∙♥♥∙∙
preciosa historia, el elefante muy bonito y las fotos como siempre maravillosas.BESOS
OdpowiedzUsuńPan Dionizy jest cudny ;-) Przeczytałam jednym tchem ;-) Pięknie to wymyśliłaś ii skomponowałaś ;-) Śliczne zdjęcia ;-)Pan Dionizy ma bardzo gustowny strój ;-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam ;-)
Pan Dionizy jest genialny - i tak historia urocza:) Pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńPan Dionizy wybrał dobre miejsce na odpoczynek, usiądzie w kafenionie przy szklaneczce wody i będzie grzał stare kości:)
OdpowiedzUsuńCudne te ptaszynki u jego stóp.
Świetnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuń